My, naród, powinniśmy natychmiast wystąpić do Rady Bezpieczeństwa ONZ i wspólnoty międzynarodowej z błaganiem o zbombardowanie sadyby Talibanu (centrala PZPN w Warszawie) oraz jaskini, gdzie ukrywa się terrorysta nr 1 (sala kominkowa willi Piechniczka w Wiśle).
Jeśli nie pomogą rakiety tomahawk, nie pomoże już nic. A szczęśliwe zero dwa do przerwy z Litwą będziemy zmuszeni brać z pocałowaniem ręki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz