czwartek, 31 marca 2011

Cudowna mikstura

Nie odmawiajmy miłośnikom panicznych uniesień tej drobnej przyjemności. Choć na chorobę popromienną napój nie pomoże, niech połykają go litrami.

Nie wszyscy przecież muszą żyć. Na tym właśnie polega selekcja naturalna. Przetrwają najlepiej przystosowani, klinicznym idiotom dziękujemy.

Na głupotę – płyn lugola!

środa, 30 marca 2011

Lesbistan

Do niedawna mogło się zdawać, że krzewiona z wielkim uporem tolerancja narzuca swym wyznawcom pewne standardy. Począwszy od tego, że nie wypada natrząsać się z cudzych preferencji, nawet jeśli ich nie podzielamy.

Skąd więc szydercza nagonka na niezbyt rozgarniętego posła o skłonnościach do podglądactwa?

Skoro mamy takich w parlamencie przynajmniej dwóch, siły postępu – zamiast chłopców tępić – powinny raczej domagać się zalegalizowania dla tej najnowszej mniejszości seksualnej małżeństw tzw. voyeurystycznych.

wtorek, 29 marca 2011

Zajazd na Litwie

Pisał Wieszcz długie trzynastozgłoskowe wiersze, że ostatni zajazd na Litwie, tymczasem wcale nie ostatni.

Tzw. kibice ostatnio zajeżdżają tam dość często, porządek robić w imieniu Rzeczypospolitej, która sama nie potrafi upomnieć się o prawa rodaków na obczyźnie.

Sprawa słuszna? Słuszna. Obcemu ciemiężycielowi plunąć w twarz można, krzesełkiem rzucić? Można. Jeszcze trochę a na czele szalikowców ujrzymy samego Posła Paranoika. Przyjemniej bowiem dla odmiany znaleźć obcego ciemiężyciela, który nie dość, że od nas słabszy, to nawet stadiony ma w bardziej opłakanym stanie.

poniedziałek, 28 marca 2011

Znaki

Nowy-prawie-wolny Egipt nie pochwala reakcji Izraela na zamach w Jerozolimie, Chińczyk wydaje groźne pomruki nad wschodzącym „Świtem Odysei”, a w świecie całym nadwyżki młodych sfrustrowanych czekają tylko na pretekst. Drożeje cukier.

Znaki to wszystko widome: idzie wielka wojna. Miejmy nadzieję, że wreszcie ostatnia.

niedziela, 27 marca 2011

Cienki głos ludu

Premier Skalin ani drgnął.

Być może następnym razem warto skonfrontować go z rokendrolowcami, którzy nie zdążyli jeszcze osiwieć, wyłysieć, utyć i stracić naturalnych zębów.

sobota, 26 marca 2011

Smuda cienia

My, naród, powinniśmy natychmiast wystąpić do Rady Bezpieczeństwa ONZ i wspólnoty międzynarodowej z błaganiem o zbombardowanie sadyby Talibanu (centrala PZPN w Warszawie) oraz jaskini, gdzie ukrywa się terrorysta nr 1 (sala kominkowa willi Piechniczka w Wiśle).

Jeśli nie pomogą rakiety tomahawk, nie pomoże już nic. A szczęśliwe zero dwa do przerwy z Litwą będziemy zmuszeni brać z pocałowaniem ręki.

piątek, 25 marca 2011

Uniewinnić chłopców z Nangar Khel!

Co to za armia, co nie pozwala swym żołnierzom strzelać do cywilów jak do kaczek, siać gwałtu i zniszczenia? To są zwyczajne ludzkie sprawy. Tzw. dobrodziejstwo inwentarza. Wojna wymaga podobnych czynów nie mniej niż heroizmu.

Czym byłaby dziś legenda Powstania, gdyby Niemcy zachowali się w Warszawie '44 bardziej humanitarnie?

czwartek, 24 marca 2011

Wszystkie dzieci Gromosława

Ojcowie, matki, niespełnieni artyści, rzecz, którą nazywacie to nie jacht mający wyróżniać się przy kei, to nie modna bulwarówka zdejmowana z afisza na koniec sezonu, to nawet nie jazzowy kwintet tak oryginalny, że aż strach.

Rzecz, którą nazywacie, będzie zmuszona nosić zadane przez was miano już zawsze, aż w proch się obróci. A nawet dłużej, zakładając, że na koniec nie spocznie w zbiorowej mogile, tylko na płycie nagrobnej zostanie w kamieniu podpisana.

środa, 23 marca 2011

3D dla wszystkich

Świat wokół, jakby coraz bardziej poirytowany płaskością telewizyjnego przekazu, entuzjastycznie zmierza w objęcia technologii trójwymiarowej.

My nie musimy. Dzięki przenikliwości Prezesa, jego umiejętności odnajdywania we wszystkim drugiego dna, nasze odbiorniki już dawno posiadły głębię konieczną, by nadać obrazowi pozór pełnego realizmu.

wtorek, 22 marca 2011

Władcy słów

Bul, obiat? To są niewinne igraszki i niegroźne odstępstwa.

Karalna powinna być dopiero poezja polityczna, niszcząca dobry smak na pokolenia. O tzw. świcie odysei napiszą przecież podręczniki!

poniedziałek, 21 marca 2011

Reforma oferma

Dylemat pt. OFE jest w istocie bardzo prosty: przejeść, czy odłożyć na później? Sprawę komplikuje jedynie fakt, że pieniądze, o których mowa, są pożyczone.

Według rządu odkładanie pożyczonych pieniędzy nie ma większego sensu. Według Profesora, jeśli zaoszczędzimy gdzie indziej, wcale nie trzeba będzie pożyczać. A odkładać na przyszłość trzeba. Tragedia zaiste tragiczna – wszyscy mają rację.

Na szczęście są jeszcze górnicy oraz ich płonące opony. Już oni zadbają, żeby żadnych oszczędności nie było.

I dobrze. Wszystko, czego nie przejemy dziś, zmarnuje się, gdy dotrze do nas apokalipsa z Japonii czy z innego Bliskiego Wschodu.

niedziela, 20 marca 2011

Przecinanie ropnia

Wiadomo: Tunezja ropy nie ma, Egipt też nie ma, Libia – ma wystarczająco dużo, żeby uzasadnić wykonanie kilku lotów bojowych.

Niestety, Allah jeden raczy wiedzieć, czy tzw. Wolni Libijczycy skłonni będą respektować kontrakty podpisane przez obecny reżim oraz, czy są w ogóle w stanie zapanować nad technologiczną stroną wydobycia.

Może więc lepiej już wesprzeć pułkownika – chłopaczyna od kilku lat jakby bardziej się stara – w intencji szybkiego odzyskania kontroli nad całym interesem. Z naszą pomocą jutro powinno być po zawodach.

Alternatywą jest gambit kuwejcki – przyparty do muru Muammar z pewnością zechce podpalić wszystkie swoje szyby. Wolność wolnością, ale na takie marnotrawstwo nas nie stać.

piątek, 18 marca 2011

Dziewica

Źle zagospodarowana dziewica potrafi być dla miasta tak samo niebezpieczna jak smok.

Przykład koronny: Helena secundo voto Trojańska.

czwartek, 17 marca 2011

AS

Pewien rodzaj namaszczenia wpisany jest w samą istotę aktorstwa. Przecież po to człowiek kończy szkołę teatralną, by o parnas co i raz się ocierać.

Niestety, skłonność do przesady scenicznej – a przecież sceną jest w tym wypadku świat cały – rośnie wraz z wiekiem. Stąd aktorzy, którym mimo wódki udało się dożyć sędziwych lat, chętnie przywdziewają szaty mistrzów i wieszczów. Nie daj zaś Boże, żeby który umarł – już pozostali wodzą wprawnym okiem za kamerą, przed którą warto by popaść w elegijne tony. Nie dla własnej chwały przecież...

Szczęśliwie jednak sam niebezpieczny szczyt egzaltacji pozostaje nieosiągalny: Andrzej Seweryn z przyczyn technicznych nie wygłosi mowy żałobnej nad własnym grobem.

Co nie znaczy, że nie ma takiej w zanadrzu.

środa, 16 marca 2011

Dr Soliter

W klinikach piękności nareszcie opracowano dietę cud, polegającą na wszczepieniu tłuściochowi tasiemca, który odtąd pomaga mu w konsumowaniu nadwyżek pokarmu.

Tak oto nauczyliśmy się pasożytować nawet na pasożytach. Zaiste, człowieka nie powstrzyma już chyba nic!

wtorek, 15 marca 2011

Oswobodzenie

Przynajmniej z punktu widzenia entuzjastów głoszących konieczność aktywnego uczestniczenia w obłędzie świata, tsunami, prócz setek ton brudu i złomu, przyniosło również dobrą nowinę: oto bezużyteczni hikikomori zostali masowo wytrząśnięci ze swoich zagraconych pokoików i przywróceni społeczeństwu.

Odłączeni od elektronicznego ekosystemu oswojonego internetu mogą nareszcie docenić nieodparty powab realu!

poniedziałek, 14 marca 2011

Po fali fala

Byle fala tsunami okazała się potężniejsza od fali medialnych spekulacji, zaś pływające po ulicach japońskie samochody – ciekawsze niż wspaniali arabscy wojownicy wolności rzucający kamieniami w samoloty Muammara.

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Już jutro kamera swym okiem zaszczyci innego bohatera. Biedacy zużywają się tak szybko...

niedziela, 13 marca 2011

Warszawskie przebiśniegi



Kochany piesek dobrze dokarmiony. Stąd chyba cała ta drożyzna - setki tysięcy żarłocznych darmozjadów windują ceny żywności na krajowym rynku.

sobota, 12 marca 2011

Ładnemu wiatr w plecy

W odróżnieniu od swych kolegów satrapów Kaddafi – nieoglądając się na rozsądek czy inne humanistyczne dyrdymały – nadal dzielnie walczy.

Różnica bierze się prawdopodobnie stąd, że w młodości był diabelnie przystojny. Zaś ludziom ładnym trudniej pogodzić się z porażką, której są po prostu niezwyczajni.

piątek, 11 marca 2011

Złote żniwa

Ludzie oraz Polacy to niewątpliwie rasiści, ludożercy i cmentarne hieny – znienawidzą najpierw, zabiją, a potem jeszcze groby splądrują.

Jednak dziś najlepsze pieniądze na holokauście zarabia akurat Jan Tomasz Gross.

czwartek, 10 marca 2011

Zięć marnotrawny

Być może w adwokaturze pozbawiona wdzięku piskliwa arogancja przynosiła owoce, ale rozpychając się w polityce krajowej, Zięciunio nieco przesadził z tempem oraz ilością odcisków, na które nastąpił. Jak mówi klasyk: „Pchał się brutalnie na czubek drabiny, przepadł – dopadły go większe rekiny”.

Wszystko to jednak nic w porównaniu z ostatecznym gniewem – gniewem p.o. teścia. Jak wiadomo myśl Prezesa jak strzała – zmierza bezlitośnie w sam środek tarczy sensu: naszej bratanicy podsunęły tego pana wiadome siły, by skompromitować brata, mnie oraz Polskę, która za nami stoi.

Czyżby więc Zięciunio był w istocie agentem Tomkiem a rebours?

środa, 9 marca 2011

Złote Globisze rozdane!

Pewien pan z Krakowa szydził sobie niedawno z urzędującego premiera. Każdemu wolno, szczególnie, że w tym wypadku zawiść jest całkiem zrozumiała.

W swoim czasie rzeczony pan grywał w filmach amantów, dziś zapuścił się tak, że obok premiera – mimo iż są rówieśnikami! – wygląda nie jak sędziwy ojciec nawet, lecz jak przyklapła matka.

A morał stąd taki, że lepiej strzelać gole na boisku niż w teatralnym bufecie.

wtorek, 8 marca 2011

Dzień kobiet

Za każdym nieszczęśnikiem na kolejowej rampie, w kolejce do gazu oraz na dnie masowego grobu stoi bezwzględnie naiwna kobieta, która wydała go na pastwę świata, sądząc, że wszystko jakoś się ułoży.

Otóż ułożyło się: kości na kościach, warstwa po warstwie.

poniedziałek, 7 marca 2011

Małysz Wielki

Tytanów sportu przechodzących na emeryturę zaraz po trzydziestce czeka ciężki los: nuda, zapomnienie, frustracja i alkohol.

Mistrz Małysz odgraża się buńczucznie, że teraz samochody i w ogóle sam dopiero początek życia. Rzeczywiście, zza wąsa zawsze wyziera kierowca, może więc, jeśli pan Adam zapuści do tego brzuszek, zostanie nawet taksówkarzem. Za dwadzieścia lat każdy z trzech pozostałych przy życiu nostalgicznych kibiców chętnie wsiądzie do jego taryfy i zostawi po sobie hojny napiwek.

Tymczasem podtatusiałemu mistrzowi pozostanie raz na cztery lata przywdziać świąteczny garnitur i udać się do telewizora na rozdrapywanie starych ran.

niedziela, 6 marca 2011

Dość wyzysku?

Szlachetni aktywiści to w istocie zawsze konkretna grupa interesu, a koniec wyzysku pachnie jedynie początkiem kolejnego.

Każdy sztandar i transparent to tylko uwznioślone prześcieradło. Nadmierna zaś wiara w pościel jest naiwna i niebezpieczna.

sobota, 5 marca 2011

Wybaw nas ode złego

Miliardy miliardów mrówek żyjące w milionach mrowisk doświadczają obecności człowieka jedynie pośrednio: w zaśmieceniu lasów, w kwaśnym deszczu, w zatrutym powietrzu. Czasem w pożarze, trzęsieniu ziemi, trąbie powietrznej, czy też innym prozaicznym „kiju w mrowisko”.

Pojedyncza mrówka ingerencji owej jednak nie pojmuje, niebędąc nawet w stanie przypisać jej człowiekowi. Ludzkie zaś intencje tym bardziej pozostają dla niej nieodgadnione.

Ciekawe więc, czy niektóre z nich zakładają kościoły, w których modlą się do nas, prosząc o wsparcie w beznadziejnym codziennym znoju, błagając o zbawienie i życie wieczne? Zaiste ciekawe...

piątek, 4 marca 2011

Harmonia

Jeden z drugim może zespolić się prawdziwie tylko w akcie wspólnego uprawiania... muzyki.

Harmonia istnieje, reszta to miraże.

czwartek, 3 marca 2011

Rien ne va plus

Bezustannie niczym czarne z czerwonym na karuzeli ruletki, dobro walczy ze złem, a żadnego trwałego rozstrzygnięcia nie widać.

I tylko kasyno wciąż się bogaci.

środa, 2 marca 2011

Prawdziwe męstwo

Profesjonalny sport. Wysiłek nie tyle nadludzki, co nieludzki.

Ta, co uciekała, rzyga z wycieńczenia, ta, która goniła, ostatniego kilometra nawet nie pamięta. Obie po przekroczeniu mety leżą bez czucia na śniegu. Wszystko, co można dla nich zrobić, to przykryć kocem...

Krajowy futbol rządzi się jednak innymi prawami niż jakieś tam babskie biegi na nartach. Krajowy futbolista musi przecież oszczędzać formę na dyskotekę i kasyno. Czyli rozgrywki, które liczą się naprawdę.

wtorek, 1 marca 2011

99,8% zaufania

Wygląda jak taksówkarz, przemawia jak biskup. Nic dziwnego że Polacy pokochali swojego prezydenta.

Gdyby jeszcze przestał rozdawać ordery poetom oraz innym darmozjadom, z pewnością mógłby liczyć na gwarantującą mu dożywocie zmianę zapisów konstytucji.