Dlaczego na tym akurat wirażu, prostej niemalże? Odpowiedź jak zwykle oczywista i jak zwykle ta sama: Ruskie.
Witalij Płaczliwy petroruble spijał wraz z matczynym mlekiem, co w pazernej Formule 1 daje niejaką przewagę. Niewystarczającą jednak, by zostać numerem jeden w zespole, gdzie rządzi nieludzko uzdolniony arogancki ułan ulicy z Przywiślańskiego Kraju. Witalij Płaczliwy pobiegł więc na skargę do gazet, a gdy to nie poskutkowało – maminsynek jeden! – podkulił ogon i wrócił do domu, poskarżyć się Matuli Rosji.
Dalej wszystko poszło już utartym torem: sztuczna mgła, postawione nie w tym miejscu drzewo, podpiłowane przyrządy pokładowe...
Rus nie daruje nigdy, żeby z Czech braci najlepszy był Lech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz