środa, 16 lutego 2011

Muzyczne horyzonty

Po naszej, niewłaściwej stronie Atlantyku muzyka country spotyka się jedynie z kpiną i wzgardą, w najlepszym zaś razie – ze wzruszeniem ramion.

Zbyt zatłoczony ten nasz smętny kontynent, zbyt mocno upozowany, schowany za gardą ironii i maską wyrafinowania. Tymczasem by docenić piękno i prostotę tych dźwięków, potrzeba otwartego horyzontu i takiegoż serca.

3 komentarze:

  1. O naiwności... Te otwarte serca, to by Cię odjebały z dubeltówki. Za samą gębę by Cię odjebały. Albo do gorącej smoły, potem w pierzu wytytłały i dopiero odjebały z dubeltówki. Tak by to było.
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako nieamerykanka (na szczęście!!!!!!!!!!!!!!!!) słucham nieamerykańskiej muzyki. Country do mnie nie przemawia i nie będzie przemawiać. Wolę rodzimy folk.

    OdpowiedzUsuń
  3. polskie country, czyli piękno i prostota dźwięków to przecież DISCO POLO. Więc o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń