Mordercy, handlarze niewolnic i pedofile, śpijcie spokojnie. W tym kraju win nie odpuszcza się tylko hyclowi! Tego przynajmniej uczy nas Afera Starachowicka II.
Miasteczko jakich wiele i problem jak w każdym z nich – na ulicach hordy bezpańskich psów. Niektóre już zdziczałe, inne dopiero co porzucone przez właścicieli, którym najwyraźniej znudziło się łożenie na najlepszego przyjaciela człowieka. Radni, w czynie tyleż heroicznym co i naiwnym, znajdują rozwiązanie: psy wyłapać i zlikwidować. Wszystko przebiega sprawnie aż do momentu, gdy łzawi obrońcy zwierząt wzywają na pomoc telewizor.
Otóż bardziej humanitarnie, podług oświeconych redaktorów, jest umieszczać schwytanych milusińskich – począwszy od starachowickiej okrągłej setki rocznie! – w obozach koncentracyjnych zwanych eufemistycznie schroniskami. Na koszt podatnika oczywiście.
Drodzy zwolennicy obsranego chodnika, jeśli już stawiać radnym zarzuty, to chyba tylko zarzut niegospodarności. Wszak mięso pochodzące z odłowionego stada należało wyeksportować do Korei, gdzie stanowi przysmak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz