Premier dużego europejskiego kraju tak bardzo – najprawdopodobniej za pomocą viagry – wzmocnił sobie filar... systemu emerytalnego, że aż naraził się prokuraturze.
A przecież chwalebne to i godne naśladowania, gdy chłop przeżywszy trzy czwarte stulecia wciąż może i chce... pracować i płacić składki, realizując tym samym kontynentalny postulat wydłużenia wieku emerytalnego.
Demokracja spod znaku bunga-bunga ma właściwie tylko jeden mankament: do organów rządowych oraz ciał ustawodawczych aspirują również i młodzi, wśród których długotrwała abstynencja może skutkować narastającą frustracją. Dlatego prędzej niż później obecny oblubieniec władzy będzie musiał ustąpić im miejsca w seraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz