Raport radziecki jest z gruntu fałszywy i zgoła haniebny, nie uwzględnia bowiem roli, jaką w Wypadkach Dziesiątego Kwietnia odegrał smoleński kontroler lotów, domniemany agent KGB, FSB i zaciekły syjonista.
Otóż bandyta ten wspiąwszy się po drabince linowej do kokpitu lecącego samolotu, obezwładnił dwóch pilotów, nawigatora oraz całą trzeźwą polską generalicję (0,6 to w końcu dawka fizjologiczna dla mężczyzny na stanowisku) po czym skierował stery maszyny ku ziemi w podstępnym manewrze tzw. kamikadze.
Niestety żadne patriotyczne akademie wprowadzone w miejsce nudnych szkoleń na symulatorach nie były w stanie przygotować śmietany rodzimego lotnictwa – która nigdy przenigdy nie myli odwagi z brawurą! – na zdradziecki atak radziecki. Po tradycyjnie heroicznej walce nasi ulegli przeważającej sile wroga.
Taki też raport jesteśmy skłonni przyjąć. Wraz z codziennymi przeprosinami (na kolana!) oraz odpowiednim deputatem gazowym.
dlaczego nikt nic nie komentuje?
OdpowiedzUsuńto całkiem zgrabny blog jest
Zpominales wspomniec o sztucznej mgle i dobijaniu niedobitkow
OdpowiedzUsuń