Na zewnątrz zmiany – nawet kolej chcą reformować, choć skansen to pełen uroku – tymczasem w aptece nadal króluje ona: magister farmacji.
Wyniosła i opieszała odprawia swe misterium dla bezzębnego emeryta, bezsilnego pacjenta i bezbronnej matki chorego dziecka. Zza szyby, komputera i stosu bardzo-ważnego-papieru rządzi i rozdziela łaski.
Od pani z warzywniaka odróżnia ją właściwie tylko biały kitel i kompletny brak sprawności manualno-organizacyjnej. Oraz, oczywiście, władza rozświetlająca zatroskane oblicze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz