Krajowy nasz misio, rozochocony dyplomatycznymi sukcesami, odesławszy szacownego misia radzieckiego do domu, postanowił sam ruszyć w podróż. A że mierzyć wypada mu już tylko wysoko, udał się za Ocean, odwiedzić najpotężniejszego misia w przedszkolu.
Za granicą zaś z naszego grzecznego misia wylazł groźny niedźwiedź! W takiej formie zdolny jest jeszcze załatwić nam bezwizowy wstęp nie tylko do Ameryki, ale i do samego raju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz