Nieszczęsna kolej została w ostatnim czasie oskarżona już prawie o wszystko. Brakuje tylko pomówień o zorganizowanie zamachu kwietniowego i wybuchu wulkanu. Oczywiście w celu odebrania lotnictwu pasażera, nad którym można by się potem bezkarnie znęcać.
Tymczasem nasz rozmnożony przez pączkowanie narodowy przewoźnik kieruje się zupełnie inną, szlachetną przecież motywacją: otóż kolej nie pragnie dowieźć, próbuje jedynie dowieść. Dowieść jałowości przemieszczania się. Nie zamierza też odwieźć, a odwieść. Od podróżowania, które jest wiecznym złudzeniem.
Kiedy bowiem docieramy na miejsce, jest zupełnie inaczej, a przecież dokładnie tak samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz