W pewnej gazecie, która lubi pisać o sobie per Gazeta, pracuje krytyk, lubiący myśleć o sobie jako o Krytyku.
Pan ów nie pisze przy tym dla wszystkich, a jedynie dla promila promila czytelników – czyli dla swoich dwóch jajogłowych kolegów z redakcji. Stąd jego niekwestionowana wyższość nad każdym i wszystkim.
Niestety, wciąż doszukując się wysublimowanych głębi, oczekując jedynie europejskich wzruszeń, nasz Krytyk dawno zatracił najprostszą umiejętność – nie potrafi już powiedzieć „fajny film wczoraj widziałem”. Dla niego kino po prostu nigdy nie było przyjemnością.
Taka jest cena, którą przychodzi płacić za nadświadomość...
O kim to?
OdpowiedzUsuńNiniejsze insynuacje i oszczerstwa są uniwersalne jak uniwersalny bywa klucz - pasują do wielu dziurek.
OdpowiedzUsuńAle do niektórych bardziej.