Do głoszenia tak postępowych haseł upoważnia nie tylko polepszający się, za sprawą sześcioletniego Tomka (tego, którego jakiś kretyn nakarmił muchomorem) oraz milusińskiego satanisty Nogala, klimat wokół transplantologii, ale i rosnące znaczenie związków zawodowych oraz wywrotowych zgrupowań innego typu.
Problem w tym, że w bardzo licznych przypadkach – w tym we wszystkich wyżej wymienionych – jedyna nadzieja to przeszczep mózgu. Odpowiednich zaś dawców jak na lekarstwo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz