To że szklanka jest do połowy pełna, da się za każdym razem bez większego trudu udowodnić.
Weźmy takie Powstanie. Rzeź ćwierci miliona osób, w zdecydowanej większości nieuzbrojonych cywilów – kobiet, dzieci i starców.
Sensowność wywołania podobnej hekatomby nie powinna budzić wątpliwości, a postawa samych powstańców godna jest naśladowania. Oto doprowadzając do anihilacji miasta i jego ludności, bohaterowie zwolnili po prostu miejsce następcom, by ci mogli stolicę nie tylko po swojemu umeblować (Pałac Kultury!), ale i sprowadzić tu rodzinę dalszą i bliższą, nienarażając się przy tym na konflikt z autochtonami o tzw. przestrzeń życiową.
Trzeba wiedzieć kiedy (szybko) i w jakim stylu (dużą grupą) zejść ze sceny dziejów! W dobie przeludnienia to poświęcenie zaiste chwalebne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz