Na cześć czcigodnego jubilata zacytujmy w tym miejscu dzieło jego równie wybitnego praprzodka:
„Wiedziony rozpaczą najczarniejszą padł na kolana pośród pustkowia. Okrutny grymas przebiegł mu twarz, podczas gdy łzy, olbrzymie niczym winne grona, zrosiły jego lica. Ostatkiem sił wzniósł umęczone, krwawiące dłonie ku niebu i wzrok błędny wbijając wprost w palące słońce, wyszeptał spękanymi od żaru pustyni wargami: 'Och, dlaczego? O, Panie mój, czemu?' 'W imię zasad, skurwysynu!' - zagrzmiał głos z góry, potężniejszy niż ryk tysiąca trąb.”
Konstancjusz Ignacy Babolub Garlitzky, „Dzieła nieznane”
Dołączamy się do życzeń choć spóźnieni. Polska flanka londynska.
OdpowiedzUsuń