„Protokoły mędrców Syjonu” nie wspominają nigdzie o wypiekaniu macy również z działaczy humanitarnych. Żydowska przewrotność i podstęp!
Chociaż może, gdyby działacze – z inspektorem Wallanderem na czele – byli naprawdę humanitarni, pozwoliliby rozładować dary w którymś z izraelskich portów, a nie dążyli do konfrontacji za wszelką cenę.
Izrael tymczasem istnieje tylko dzięki wzmożonej czujności i nieufności; musi reagować ostro, odstraszać weekendowych obrońców „wolności”, terrorystów i służby specjalne wrogich sąsiadów. Musi bronić swych granic, odpowiadać siłą na siłę, a nawet mścić się na zamachowcach, tropiąc ich po całym świecie, jeśli zajdzie potrzeba. Zresztą gdyby Smoleńsk okazał się zamachem, my też posłalibyśmy w bój nasze komando...
Różnica polega na tym, że my mamy teorie spiskowe i hipotezy, a Izrael swoją wojenną codzienność. Jeśli nie da odporu, zostanie – jak to się obrazowo określa – zepchnięty do morza. Takie rozwiązanie postulowała ostatnio nawet mumia waszyngtońskiego żurnalizmu, amerykańska Olejnik. Zepchnięci Żydzi mieliby zaś udać się z powrotem do ojczyzny – Polski.
Zapraszamy! Jeden prominentny Izraelczyk niedawno już zresztą powrócił. Szkoda, że zgodnie z tradycją szmalcownictwa musimy go zaraz wydać Niemcom...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz