Wiadomo, najciekawsze są zawsze lokalne przepychanki: wynik meczu Lechia – Piast, nasz tupolew, miliard podpisów zebranych przez Prezesa, itp.
Tymczasem na świecie też grają, tylko stawka zazwyczaj jest wyższa. Weźmy na przykład dzikusów z Grecji, którzy, jak przejedli już prawie wszystko, resztę postanowili spalić.
Oczywiście i tu bez trudu można wskazać wątek polski: milionowa diaspora naszych rodaków zarabiających w funtach szterlingach - by wreszcie nieco osłabić euro i złotego - skłania greckich komunistów do ruchawek. Sukces: brytyjska waluta drożeje.
Niestety, istnieje też wytłumaczenie bardziej prawdopodobne, wykluczające nas z tzw. pępka świata. Za całym zamieszaniem stoi Chińczyk, któremu bardzo zależy, żeby posiadane przezeń tryliardy dolarów w obligacjach wreszcie nabrały jakiejś wartości.
Tak, tak, znowu chiński trop. Najpierw światowy kryzys, potem Haiti, Islandia, Zatoka Meksykańska. Nie wspominając już o jedenastym września. Dowody są, tylko wciąż braknie miejsca, żeby je przedstawić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz