Inteligencja jest jak brzytwa – z pozoru narzędzie użyteczne, czasem służy jednak do bezmyślnego chlastania na prawo i lewo.
Dziennikarz telewizyjny to teoretycznie człowiek wykształcony, zorientowany i prawdopodobnie inteligentny. W końcu pełznąc na szczyt, czyli na wizję, musiał okazać się lepszy od setek konkurentów. Niestety, sukces demoralizuje.
Nie ma władzy ponad czwartą władzę! Dziennikarz przed kamerą jest nieśmiertelnym herosem, nietykalnym półbogiem. Korzą się przed nim ministrowie i biskupi, mizdrzą do niego prokuratorzy i posłanki. Kto nie zegnie karku, będzie wyszydzony, lub co gorsza przemilczany.
Dziennikarz telewizyjny mimo wykształcenia, ponadprzeciętnej orientacji i rzekomej inteligencji nie interesuje się drobnostkami takimi jak racja czy prawda. Chlasta na prawo i lewo. Bo mu wolno, bo tego oczekuje gawiedź, bo po to spuszczono go ze smyczy.
Tylko wolność i niezależność mediów jest święta – odpowiedzialność już niekoniecznie.
Brzytwa jest kompletnie tępa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz