Nawet w najbardziej utopijnej wizji liberalizmu gdzieś na horyzoncie majaczy zawsze widmo regulacji i reglamentacji. Prawo jazdy, licencja na broń palną, pozwolenie na budowę – niegłupie wynalazki. Dziwi że kontroli i surowym obostrzeniom nie została dotąd poddana najpoważniejsza z dziedzin ludzkiej aktywności – rozród.
Przecież w niewłaściwych rękach dziecko jest dalece bardziej niebezpieczne niż kierownica czy pistolet. Miasta całe samowolek budowlanych to ład i harmonia w porównaniu ze skutkami przeludnienia.
Niestety! Potrzebne są predyspozycje, żeby grać w koszykówkę, śpiewać, czy latać w kosmos. Dziecko może sobie zrobić każdy. Najczęściej jako nagrodę pocieszenia za własną przeciętność.
A tuzinkowość pęcznieje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz