Każdy człowiek ma prawo skoczyć z mostu, lub, jeśli woli – otruć się. Wybór trucizny jest już jednak z niejasnych przyczyn ograniczony.
Jedne narkotyki są legalne, inne nie. Owszem, różnią się między sobą – ćpun miewa momenty wzniosłe, pijak chwile chwały, palacz to zwykły dureń, któremu cuchnie z japy – ale tak naprawdę nie ma podstaw, by któregoś zakazywać.
Póki niebezpieczna substancja nie jest reklamowana, póki nie wystawia się na jej działanie postronnych, należy pozostawić wolny wybór dorosłym przecież ludziom. Ufamy, że nie wpadną pod samochód – czasami wpadają; zaufajmy więc, że nie wpadną w nałóg – choć oczywiście niekiedy tak się właśnie stanie.
Odpowiedzialność za własny los to jedno, jednak tam, gdzie uzależnienie rzuca cień na zdrowie i życie bliźnich, prawo i obyczaj powinny ograniczenia nakładać.
Prawem zajmuje się parlament, pozostaje obyczaj. Na początek może nowa akcja społeczna: Kurzenie z klasą, czy Palić po ludzku?
Choć na liberalne medium w tym zakresie liczyć raczej nie można: wiadomo, każdy szanujący się pismaczyna kopci jak krematorium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz